Jak bardzo kryzys pandemii zmienił oczekiwania pracowników?
Kryzys związany z pandemią i masowe przeniesienie pracy biurowej do domu na okres wielu miesięcy mocno wpłynęły na zmianę oczekiwań pracowników. Okazało się, że można efektywnie pracować zdalnie, nie odwiedzając biura. Wielu pracowników miało też okazję przekonać się bezpośrednio o skuteczności w komunikowaniu i zarządzaniu swoich szefów w sytuacji pracy w rozproszeniu i za pomocą środków elektronicznych komunikatorów.
- 14 października 2021
- 3 min czytania
Kryzys przetestował jakości przywództwa, a pracownicy mieli sposobność pokazać swoje zaangażowanie i lojalność wobec firmy.
Jaki jest bilans wielomiesięcznych zmagań z kryzysem na zdalnej pracy?
Wiele wskazuje na to, że spora grupa pracowników zdała sobie sprawę, że są dla nich ważniejsze sprawy, niż rozbudowane programy benefitowe, czy owocowe czwartki. Praca zdalna pokazała, że zarządzanie w rozproszonych zespołach wymaga zupełnie innych umiejętności, a przede wszystkim zaufania. Mikrozarządzanie przy home office jest naprawdę męczące.
Stara prawda, mówiąca o tym, że przychodzi się pracować do firmy, a odchodzi z niej ze względu na szefa, wydaje się być bardzo aktualna. Kluczowa jest relacja pracodawca-pracownik. Znaczenia nabrało poczucie sensu, wzajemny szacunek, a także troska o pracowników.
Przypuszczalne między innymi dlatego zarządzenie masowego powrotu do biur po odwołaniu lockdownu napotkało na taki opór pracowników. Tu nie chodziło tylko o słuszne argumenty na niekorzyść pracy w zdalnych zespołach, które przywoływali pracodawcy, ale o nie uwzględnienie opinii i oczekiwań pracowników.
Analiza zachowań pracowniczych
Według ostatnich badań aż 63% badanych pracowników chciałoby już na stałe zachować możliwość pracy zdalnej, najchętniej przez jeden, dwa dni w tygodniu. Tylko 13% wyraziło chęć pracy wyłącznie w biurze (badanie Inquiry Market Research dla „Rzeczpospolitej”, wrzesień 2021).
Za oceanem sprawy ta nabrały już większego znaczenia. Od kilku miesięcy w USA mówi się o Wielkiej Rezygnacji (Great Resignation). Według danych Departamentu Pracy w kwietniu, maju i czerwcu 2021 roku rzuciło pracę w sumie 11,5 mln pracowników. Co więcej ostatnie badania wskazują, że to jeszcze nie koniec.
Microsoft przeprowadził ankietę wśród ponad 30 000 pracowników i okazało się, że 41% rozważa odejście. Dla “pokolenia Z” wskaźnik ten kształtował się na poziomie 54%. Analizy tego zjawiska wskazują na to, że większość decyzji o odejściu wiąże się z szeroko pojmowanym brakiem dbałości ze strony pracodawców.
Badania firmy Limeade wykazały, że 40% odejść spowodowało wypalenie, 20% brak doceniania ze strony pracodawcy, 20% problemy z dyskryminacją, a 16% stwierdziło, że pracodawca nie zwraca uwagi na ich wellbeing. Najciekawsze jest to, że po pierwsze prawie 28% spośród badanych osób po prostu rzuciło pracę, nie mając perspektyw na nową. Po drugie, tylko 37% spośród badanej próby podało pieniądze jako główny powód zmiany pracy. Wśród osób, które wymieniły inne (pozafinansowe) powody odejścia 36% stwierdziło, że zarabia tyle samo lub mniej niż w poprzedniej pracy.
Wnioski dla pracodawców
Jakie wnioski powinni wyciągnąć z tego pracodawcy? Oczywiście Polska, to nie Ameryka, ale wykazanie autentycznej troski i troskę o swoich pracowników, szacunek dla ich oczekiwań, mogą stanowić ogromną szansę na zatrzymanie wartościowych pracowników, a także na przyciągnięcie nowych. Dziś rynek pracy jest bardzo konkurencyjny w wielu obszarach. Walka o talenty jest autentycznym zjawiskiem w wielu branżach. Specjaliści z doświadczeniem są rozchwytywani.
Traktując ludzi z życzliwością i szacunkiem można otworzyć nowe szanse, by właściwi ludzie zechcieli pracować w takiej organizacji. Co więcej, nie zawsze trzeba mocno przepłacać, by pozyskać ludzi od konkurencji.